Niestety wakacje dobiegają końca... nie lubię tego czasu, bo wraz z końcem wakacji kończy się lato.
Będzie mi brakować letnich, sezonowych owoców, polnych kwitów, bujnej zieleni... choć wiem, że wczesna, słoneczna jesień ma też swoje niepowtarzalne uroki.
W białym domku jeszcze trwa lato. W środku pysznią się letnie kolory, obstawiam domek kwiatami i owocami. Chociaż przyznam się, że już zakupiłam pierwsze wrzosy.
W tym roku w ogóle jakoś tak powoli zaczynam myśleć o zmianie wystroju z letniej na jesienną.
Chyba chcę się jeszcze nacieszyć pastelami i kolorami, bo one będę dopiero za kilka miesięcy...
I takim oto sposobem łączę w domku akcenty letnie z pierwszymi akcentami jesieni- rajskimi jabłuszkami, nawłocią, astrami, dyniami czy wrzosami.
Obserwuję codzienne poranki i wieczory... są już zdecydowanie chłodniejsze, pachnące nadchodzącą jesienią, szybciej robi się już ciemno... nadchodzi Pani Jesień wielkimi krokami moi mili...
A w niedzielę upiekłam pierwszą w tym roku szarlotkę. Wyszła przepyszna, na kruchym cieście, obsypana cukrem pudrem. Przepis podam następnym razem.
Przed nami piękny kolejny dzień, chociaż to ostatni dzień wakacji, życzę Wam Kochani, by był dla Was słoneczny i radosny:) Ja uciekam do kuchni- dziś znowu piekę szarlotkę, bo jabłek u nas na drzewie wiele... Wczoraj już powstały pierwsze kompoty, zawekowane są już potarte na jesienne ciasta... I wiecie co jeszcze dla Mnie zwiastuje nadchodzącą jesień? Zapach cynamonu...
Tym smakowitym, kolorowym i aromatycznym akcentem żegnam się dziś z Wami, mówiąc- do szybkiego zobaczenia!
Natalia