Dzień dobry sobotnio:)
Mam wrażenie, że od kilku dni czuć zdecydowanie jesienne chłody. Poranki mgliste, pachnące nadchodzącą porą roku. Pierwsze szarlotki za nami, ciasta ze śliwkami, kompoty pysznią się w spiżarni, owoce pomrożone na zimę... Wczoraj rankiem dość solidnie u nas popadało. Wreszcie... Moje roślinki troszeczkę odżyły, trawa stanie się bardziej soczysta.
Truskawki w sierpniu? To jednak możliwe. I daję Wam gwarancję, że są tak dobre jak w czerwcu:)
Od zawsze powtarzam, że w domu musi pachnieć ciastem i dobrym jedzeniem.
Nie ma to jak o poranku zapach roznoszącego się po całym domu świeżo upieczonego ciasta bądź chleba:):) I dzień wtedy staje się piękniejszy!
Mam wrażenie, że to jedne z ostatnich tak ciepłych letnich wieczorów...
Malinki - które uwielbiam!!!:):):)
A może, by tak weekendowo na deser drożdżówki ze śliwkami, rabarbarem i kruszonką?
Mój wymarzony poranek... w ogrodzie... z herbatą, drożdżówką i świeżym powietrzem:)
Pomidory i bazylia = połączenia idealne!
Trwa przedostatni weekend wakacji... Spędźcie go wyśmienicie, rodzinnie, z przyjaciółmi, w plenerze, na biesiadowaniu... po prostu tak jak sobie wymarzyliście!!!:)
Moc uścisków!
Natalia