Pachnie dziś deszczem. Teraz wyszło słoneczko, ale praktycznie dziś od rana pada. Po cichutku liczę, że w lesie pojawią się kurki, bo mam ogromną ochotę na sos kurkowy:)
Dziś z samego rana upiekłam chlebek, zrobiłam sery - zaraz będzie taka kolacja. W między czasie jej szykowania piszę do Was:)
Są też rogaliki z powidłami. W ten sam dzień najlepsze, dlatego namawiam domowych łasuchów do ich zajadania:) A na obiad były ziemniaczki - młode prosto z pola z ziołami w piekarniku, kotlety mielone i surówka z młodych warzyw. Uwielbiam czas spędzany w kuchni. Często jak gotuję włączam sobie muzykę, wtedy mogę cały dzień siedzieć w kuchni:)
Mamy już koniec lipca. Z pól zwiezione już ostatnie bele słomy, ranki i wieczory są już inne. Troszkę pachnie jesienią. Za chwileczkę zakwitnie nawłoć. Dla mnie sierpień to już zwiastun nadchodzącej jesieni.
Delikatne, piękne, subtelne...
Tort dla najukochańszej dla mnie osoby:)
Kwiatki od niego:) NAJPIĘKNIEJSZE!!!
Duuuża blacha drożdżowego na maśle z wiśniami i kruszonką:)
W ogrodzie...
Letnie kolacje. Jak miło przenieść jadalnię pod chmurkę:):):)
Domowy biały ser z ziołami i domowa ricotta.
Owoce w upalne dni- idealne!
Ranne wypieki - rogale i chlebek:) Nie ma w domu piękniejszych perfum niż jedzenie:)
Zakupy na ryneczku zrobione:) Można robić kolację:)
Bukiety polnych kwiatów - z łąki i ogrodu:) Za to też KOCHAM lato.
Kolacja w ostatni dzień lipca. Co podaję? Chlebek z ziarnami, domowy ser, warzywa i rogaliki. Jest i herbatka. Na lepsze trawienie:)
Najlepiej smakuje w ogrodzie...
Bardzo bym chciała, by sierpień był cudowny pod każdym aspektem.
I tego WSZYSTKIM życzę!
Do napisania już za chwilkę:)
BUZIAKI
Natalia