Choć jesiennie za oknem, buro, ponuro, siąpi deszczowo, to i tak myśli moje krążą o Bożym Narodzeniu.Co roku szybciej myślę o dekoracjach, z początkiem grudnia o wypiekach, ciasteczkach i całej tej świątecznej otoczce:) Bardzo lubię ten czas, ale w tym roku to naprawdę bardzo szybko planuję ten wyjątkowy czas. Może też i przez to, że w sklepach juz mnóstwo świątecznych akcentów, reklam. W zasadzie nie mam nic przeciwko. Listopad- pewnie, październik niekoniecznie.
W miniony weekend pozmieniałam dekoracje. Wyniosłam dynie, a wyciągnęłam jelenie i więcej światełek- taaaak da się więcej. Uwielbiam rozświetlać dom w listopadzie i grudniu. Jest o wiele przyjemniej, POLECAM!
Ostatni czas to w mojej kuchni mnóstwo wypieków. Zresztą uwielbiam to robić, sprawia mi to wiele przyjemności, i gdy tylko mnie ktoś o to poprosi od razu biorę się do pracy:)
A dziś w planie zarobienie ciasta na piernik staropolski. To zdecydowanie już czas. A w czwartek będziemy delektować się smakiem rogali marcińskich i dłuuugi weekend na horyzoncie. Ale fajnie:):):)
Uściski poniedziałkowe!
Dobrego tygodnia po prostu i trzymajcie się cieplutko:):):)
P.S. Tak- wracam tutaj. Od tego miejsca wszystko się zaczęło, więc postaram się z całej siły częściej tutaj do was pisać:)
N.
Ile ciepła w Twoich kadrach :) I ileż tu smakowitości ♥ też bardzo lubię pieczenie, w ten weekend zabieram się za croissanty :)
OdpowiedzUsuńApetycznie, przytulnie... Ach...
OdpowiedzUsuńPiękny, inspirujący blog.
OdpowiedzUsuń