czwartek, 16 listopada 2017

Z wizytą w Bardo...

Witajcie...
Znów piszę do Was dosłownie w biegu, ale ostatnimi czasy, chyba jak większości z Was czas ucieka mi przez palce... Dni są takie krótkie, wieczory długie i niby powinnam nadrabiać wieczorami zaległości blogowe, jakoś mi tych godzin braknie...

Za mną cudowny weekend. Wraz z Agnieszką, znacie ją na pewno, to nasza instagramowa słynna Gąska wybrałyśmy się do Kasi do bardo, by poznać samą przemiłą właścicielkę i zobaczyć ten magiczny sklepik na żywo, a nie tylko w ekranach telefonów i laptopów.
Z Agą przejechałyśmy prawie 400km, ale powiem Wam jedno - było warto!
Kasia to bardzo przesympatyczna, pełna ciepła i uśmiechu osoba! Poznałam w zasadzie całą rodzinę Kasi. Mamę - to dopiero cudowna osóbka, bardzo miła... Tatę Kasi, męża, synów... Słowem to wspaniała rodzina, która widać wspiera się i bardzo kocha. 
Kasi sklep jest jak bajka. Wyobrazić sobie możecie jaką minę miałam, gdy zobaczyłam w jednym miejscu tyle porcelany, którą kocham! :) Tyle ślicznych rzeczy w jednym miejscu:):):) 
To był kreatywny czas, bo Magda Topolanek, która tworzy dzieła sztuki w postaci pierników, zdradziła nam kilka sztuczek, pokazała jak je ozdobić, opowiedziała wiele ciekawych rzeczy. 
Najfajniejsze było to, że czułam się tam jak w domu:) Naprawdę! Kasia z mamą tworzą tak rodzinną atmosferę, że aż nie chce się stamtąd wychodzić. 
Siedząc w altance Kasi, pomyślałam... " Kiedyś oglądałam to miejsce w internecie, kto by pomyślał, że będę mogła wypić tutaj herbatę, zobaczyć to wszystko na własne oczy"...

Kasiu, DZIĘKUJĘ za wszystko. Za wspaniały czas, za rozmowy, za uśmiechy, za gościnę!!!!
Mam nadzieję, że do szybkiego zobaczenia!:):):)






Zapraszam Was na bloga Kasi DOM POD BRZOZĄ, gdzie znajdziecie więcej zdjęć i będziecie mogli więcej przeczytać o tym fantastycznym spotkaniu.
I koniecznie zajrzyjcie do sklepu KREDENS BABCI HELI, 
Jestem pewna, że znajdziecie coś dla siebie:)

Fot. Arek Kowalczyk, Dom pod brzozą


I jeszcze fotki z ostatnich dni... Wprowadzam pomalutku troszkę świątecznych klimatów:) 















Za mną już pierwsze wypiekanie pierniczków:) Ten zapach wprawił mnie w świąteczny klimat. A do tego światełka, lampiony, ogień strzelający w kozie...

Kochani najmocniej Was ściskam:)
I do szybkiego następnego!
Natalia 


7 komentarzy:

  1. To był wspaniały weekend... łezka się kręci w oku, że tak szybko minął :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspaniały klimat na zdjęciach i na pewno w domku też. Ja jeszcze nie wprowadzam świąt . To dla mnie zbyt wcześnie.Karteczki tylko robię :-).

    OdpowiedzUsuń
  3. Miło wstąpić do Ciebie na herbatkę w takich cudownych kubeczkach. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak miło móc obejrzeć Ciebie, miłe Panie i te śliczne wnętrza - piękne zdjęcia. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zazdraszczam świetnego wypadu i cudownych zdjęć. Napatrzeć się nie mogę:)

    OdpowiedzUsuń
  6. A ja czuję ten zapach pierników! Cudny jak cały post
    :D

    OdpowiedzUsuń

DZIĘKUJĘ ZA KAŻDE SŁOWO POZOSTAWIONE NA MOIM BLOGU:)