środa, 31 lipca 2019

Żegnam lipiec...

Pachnie dziś deszczem. Teraz wyszło słoneczko, ale praktycznie dziś od rana pada. Po cichutku liczę, że w lesie pojawią się kurki, bo mam ogromną ochotę na sos kurkowy:)
Dziś z samego rana upiekłam chlebek, zrobiłam sery - zaraz będzie taka kolacja. W między czasie jej szykowania piszę do Was:)
Są też rogaliki z powidłami. W ten sam dzień najlepsze, dlatego namawiam domowych łasuchów do ich zajadania:) A na obiad były ziemniaczki - młode prosto z pola z ziołami w piekarniku, kotlety mielone i surówka z młodych warzyw. Uwielbiam czas spędzany w kuchni. Często jak gotuję włączam sobie muzykę, wtedy mogę cały dzień siedzieć w kuchni:)
 Mamy już koniec lipca. Z pól zwiezione już ostatnie bele słomy, ranki i wieczory są już inne. Troszkę pachnie jesienią. Za chwileczkę zakwitnie nawłoć. Dla mnie sierpień to już zwiastun nadchodzącej jesieni. 


Delikatne, piękne, subtelne... 


Tort dla najukochańszej dla mnie osoby:) 


Kwiatki od niego:) NAJPIĘKNIEJSZE!!!



Duuuża blacha drożdżowego na maśle z wiśniami i kruszonką:)


W ogrodzie...






Letnie kolacje. Jak miło przenieść jadalnię pod chmurkę:):):)



Domowy biały ser z ziołami i domowa ricotta.


Owoce w upalne dni- idealne!


Ranne wypieki - rogale i chlebek:) Nie ma w domu piękniejszych perfum niż jedzenie:)




Zakupy na ryneczku zrobione:) Można robić kolację:)


Bukiety polnych kwiatów - z łąki i ogrodu:) Za to też KOCHAM lato.


Kolacja w ostatni dzień lipca. Co podaję? Chlebek z ziarnami, domowy ser, warzywa i rogaliki. Jest i herbatka. Na lepsze trawienie:)









 Najlepiej smakuje w ogrodzie...



Bardzo bym chciała, by sierpień był cudowny pod każdym aspektem. 
I tego WSZYSTKIM życzę!
Do napisania już za chwilkę:)
BUZIAKI 
Natalia 


wtorek, 23 lipca 2019

Mój raj na ziemi.


Letnie dni zdecydowanie mijają za szybko. Dziś już 23 lipiec. A jeszcze tak niedawno był początek czerwca. Nie wiem jak Wy, ale ja czuję już powolutku oznaki jesieni. A to dlatego, że zboża na polach już są koszone i to właśnie ten widok kojarzy mi się bardzo z zbliżającymi się pierwszymi zwiastunami jesieni. Jestem pewna, że jeszcze wiele cudownych i letnich dni przed nami, ale tak po prostu odczuwam. Wczoraj będąc na rowerowej przejażdżce widziałam, że za momencik będzie kwitnąć nawłoć. 

Wczoraj miałam bardzo fajny dzień. Nadrobiłam zaległości w ogrodzie, upiekłam ciasto, zrobiłam małe porządki w białym domku, by mój wieczór mógł wyglądać właśnie tak:)

 







Salonowa stylizacja z nowymi plakatami:) Patrząc na to zdjęcie chyba nie ma wątpliwości jak będzie wyglądać nasze mieszkanie:)




Słodkości - dzień bez nich dniem straconym:)








Lato w ogrodzie w pełni:)








Nie wyobrażam sobie mieszkać gdzieś indziej. To mój raj na ziemi:) I mam nadzieje, że i Wy też macie takie swoje azyle!
Na dziś już się z Wami żegnam Kochani:) Ściskam Was mocno!
Natalia