Mamy piękne słoneczne popołudnie. Dawno niewidziane słońce wpada przez okna i otumania swoimi promieniami:) Jesteśmy spragnieni już bardzo owych promieni. Ale także kwiatków, zieleni, prac w ogrodzie, rannych obchodów i herbatek w asyście ptasich treli... I pocieszam się tym, że to już za momencik:) Marzec zbliża się wielkimi krokami. Całe szczęście, bo dla mnie ten miesiąc oznacza coś nowego, pięknego i wiosennego.
Jutro Tłusty Czwartek. Będą pączki, tradycyjne z powidłami, lukrem i płatkami róży. Choć ostatnio zrobiłam niesamowicie dobre pączki hiszpańskie, które uwielbiamy. Koniecznie spróbujcie. Robi się je błyskawicznie, słowo daję:) I błyskawicznie też znikają:):):)
Pączki hiszpańskie
100g masła, 1 szkl wody, szczypta soli, 1szkl mąki, pół łyżeczki proszku do pieczenia, 3 duże jajka
wykonanie:
w garnuszki zagotować wodę, masło i sól. Dodać mąkę wymieszana z proszkiem i szybko wymieszać. Ciasto musi odchodzić od ścianek garnka.
Gdy lekko się ostudzi, ucierając dodawać po jednym jajku.
Wyciskać tylką 1M na kwadraty z papieru do pieczenia. Smażyć na rozgrzanym olejku papierem do góry- czyli ciastem do dołu. Polukrować.
I zostawiam wam kilka migawek z ostatnich dni:)
Pozdrawiam was domowo:) Pachnie mi tu świeżo upieczonym chlebem na zakwasie. Z duża ilością ziaren oraz suszoną śliwką- jeśli jeszcze takiego nie piekliście polecam całym sercem.
Kochani, więc smacznego dnia czwartkowego :) Nie żałujcie sobie jutro słodkości. A jeśli nie przepadacie, musicie zjeść choć jednego pączka:) Osobiście jem tylko raz w roku właśnie w Tłusty Czwartek i ten smak jest najlepszy:)
Uściski
Natalia