Przepyszne do ciast, do herbaty, na rozgrzewkę.
U Mnie nalewka z jarzębiny, borówki z dodatkiem wanilii i z winogrona.
Wczoraj nalewki były degustowane w pięknych okolicznościach przyrody:)
A słoneczko cudownie grzało:) i wcale nie chciało się wracać do domu!
O tej porze roku nie rozstaję się z kaloszami:)
Ale tak się zastanawiam czy nie kupić sobie jakiś kolorowych, tak na przekór szarym i ponurym jesiennym dniom:):):)
jak ja lubie Twoje łapanie chwil w kadry... coraz bardziej się rozwijasz w tym temacie i one sa zawsze takie słoneczne, smakowite, po prostu szczęśliwe... dziękuje Ci za to!
OdpowiedzUsuńkulinariów wszelakich od zawsze Ci zazdroszczę hehehe:)
buziaczki!!!!
nalewki wspaniała i pyszna sprawa! :))))
OdpowiedzUsuńno popatrz to wczoraj miałaś słońce...u nas codzienne mgły od rana do wieczora
buziaki
Na taką degustację to zaraz bym się załapała :)))
OdpowiedzUsuńNalewki na łonie natury muszą smakować wyjątkowo :)
Jak zawsze pięknie i smacznie u Ciebie. Uwielbiam dobre nalewki i od wielu lat je robię. W tym roku mamy jagodową, czereśniową i orzechówkę (z zielonych łupin orzechów) na dolegliwości żołądkowe.
OdpowiedzUsuńPiękną pogodę macie, u nas dzisiaj też słoneczko świeci.
Pozdrawiam serdecznie.
Cudownie tam u Ciebie! :)
OdpowiedzUsuńChętnie bym spróbowała Twoich nalewek, na pewno są pyszne!
Ściskam mocno kochana! :**
Taka herbatka najlepsza na rozgrzanie. Uwielbiam Twoje plenerowe zdjęcia, tą ostoję spokoju i sielanki :))))
OdpowiedzUsuńCudownego dnia Kochana, sciskam:)
Uwielbiam Twoje zdjęcia z przyrodą w tle :) Nalewki na pewno są pyszne, a przy okazji: cudna deseczka w kształcie kurki :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko!
Witaj
OdpowiedzUsuńU mnie w tym roku nalewka malinowa, niestety przyznam się bez bicia, że wychlałam już połowę butelki,
Pozdrawiam
zazdroszczę tych nalewek :) Ja w tym roku przygotowuję orzechówkę, ale na degustację będę musiała poczekać do maja, bo tyle trwa przegryzanie się aromatów. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNo proszę! :) Ja jeszcze nigdy nie robiłam samodzielnie nalewek, może spróbuję za rok :) Na taką zimną aurę w sam raz :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię serdecznie
Kasia
Taka piękna pogoda, że też chętnie spędziłabym popołudnie w takim uroczym miejscu:)
OdpowiedzUsuńNalewki - uwielbiam:))). Klimatyczne zdjęcia, Kochana:)
OdpowiedzUsuńbuziaki
Ależ przyjemnie się patrzy na te zdjęcia! Takie ciepło i radość z nich bije:)) Pięknie tam w Twoich stronach, pozdrawiam Cię serdecznie! :*
OdpowiedzUsuńcudowne zdjęcia, a kolorowe kaloszki polecam:)
OdpowiedzUsuńSama nie robię nalewek, ale Twoje wyglądają pięknie w tych butelkach. Podrzuć kiedyś na bloga jakiś przepis :))
OdpowiedzUsuńTakie domowej roboty nalewki,cos wspaniałego;)) Fajne zdjęcia,czuć już jesień :))
OdpowiedzUsuńNatalko,cudowne zdjęcia!!! ,Mój tato w zeszłym roku naprodukował nalewek z owoców wszelakich,jeszcze wszystkiego nie zdołaliśmy opić ;p
OdpowiedzUsuńPodoba mi się twoja bluza/płaszczyk a kominy ubóstwiam :))
Buziaczki!
Pysznie wyglądają...:)
OdpowiedzUsuńKradnę Ci butelkę...;)
Pozdrawiam amatorkę kaloszy...:)
Pyszne nalewki jak znalazł na zimne wieczory :)
OdpowiedzUsuńTy Natalko nawet w chłodne jesienne dni potrafisz cieszyć się przyrodą i pięknie ją pokazać.
Smacznego, nalewkowego wieczoru życzę i pozdrawiam serdecznie :***
Kochana zazdroszczę Ci takich plenerów :)
OdpowiedzUsuńZałożę się, że i nalewki lepiej smakują w takiej scenerii :)
Ściskam :*
Kochana, jak masz jakieś nadwyżki to podrzuć! ;)))))
OdpowiedzUsuńKochana, mnie też nalewki kuszą :) Myślę, że w przyszłym roku stworzę pierwszą własną :) Jakie masz smaczki do wyboru?
OdpowiedzUsuńNo piszesz "o sobie", że kochasz wiosnę, coś mi się zdaje, że i jesień za te długie wieczory pokochasz :)))
Kochana, jak zwykle piękne i klimatyczne zdjęcia.... nalewek.,,zazdraszczam,, i chętnie bym się wprosila na taką degustacje :) kaloszki masz fajne ale kolorowe To Jest To :) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńKolorowe kalosze to jest to :) na pewno rozweselą słotne i smutne dni, a do tego na taki smutny dzień masz takie smakowite słoneczne nalewki :)))
OdpowiedzUsuńCzy mogę się wprosić na degustacje tych pysznych nalewek :) U mnie mój mąż bawi się w nalewki. Zrobił już ze śliwek, malin, wiśni i pigwy :) Wieczorkami siadamy przy kominku i się delektujemy jego wyrobami :)
OdpowiedzUsuńNatalio, masz piękne widoki za domem….za każdym razem jak wpadam do Ciebie to podziwiam te łąki…..miły widok dla oczu :) pozdrawiam Cię jesiennie, Basia
PS ostatnio też zakupiłam etykiety na nalewki ale nie takie piękne jak Twoje. Możesz mi zdradzić gdzie zakupiłaś takie ładne zawieszki ?
Basiu, etykietki zakupiłam w NETTO pod koniec sierpnia!!! Dziękuję za te piękne słowa!!!
UsuńRównież pozdrawiam i ściskam
Taki kosz z różnymi nalewkami, to prawdziwy skarb:) Piękne zdjęcia:) Pozdrawiam ciepło!
OdpowiedzUsuńPięknie ujełas ostanie cudne dni jesieni :) mam ochotę znaleźć się Ciebie, w takich okolicznościach przyrody mogłabym się delektować naleweczkmi :) u mnie aż osiem rodzajów naleweczek :) zapraszam na degustacje do siebie ;)
OdpowiedzUsuńładne zdjęcia :3 Piękna pogoda :3!
OdpowiedzUsuńPoklikałabyś w link Sheinside w poście ? Z góry dziękuję <3
Obserwujemy? Zaobserwuj i poinformuj o tym u mnie a na 100% się odwdzięczę
stay-possitive.blogspot.com
Natalko...naleweczki prezentują się wybornie...,ciekawa jestem smaku:) Kalosze super, ja lubię szarości więc podobają mi się bardzo. No i ta jesień u Ciebie jest po prostu piękna !!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cie słonecznie kochana.
Pokaźna kolekcja, ciekawe jak smakują :)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem smaku tych nalewek. Bardzo ciekawe polaczenia owoców. No i standardowo cudowne zdjęcia! Wpadł mi tez w oko ten szary kubeczek! Jest obledny! Zdradz gdzie go kupilas
OdpowiedzUsuńKochana bardzo ci dziękuję za miłe słowa, a ten szary kubeczek kupiłam w EMPIKU!!
UsuńBUZIAKI ślę
Chętnie bym spróbowała takiej nalewki :) Chyba jeszcze nigdy nie piłam takiej domowej roboty.
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś sama się skuszę na zrobienie, tak na spróbę...
Pozdrawiam równie jesiennie
Ależ masz widoki !.- blogi spokój... i te nalewki...super zdjęcia.papa
OdpowiedzUsuńWow, Natalia .Ale nalewki .Z takimi jesień i zima niestraszne.
OdpowiedzUsuńW tym roku nie robiłam.Wykańczamy z ubiegłych lat,chociaż "wykańczamy" to tak na wyrost napisane.
Pozdrawiam
ehh tak bardzo bym chcial odpoczac na takim podworku !
OdpowiedzUsuńokoliczności przyrody piękne:) nie umiem niestety robić nalewek ale lubię je pić:) chętnie bym dołączyła:)
OdpowiedzUsuńOj ja się znów nie mogę napatrzeć! U Ciebie jest tak przyjemnie i uroczo! :)
OdpowiedzUsuńOch, przygarnęłabym taki koszyczek. Same kuszące pyszności.
OdpowiedzUsuńNatalko koszyk z nalewkami wygląda bardzo pokaźnie, i z pewnością są pyszne☺
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko☺
Też myślę, że kolorowe kalosze jeszcze bardziej podniosą nastrój :-) Szkoda, że ja "siedzę" w pracy, kiedy słońce świeci, przez co już chyba ze dwa tygodnie nie wygrzewałam się w jego promieniach :-/ Zaraz zacznie mi brakować witaminy D.
OdpowiedzUsuńNalewki robię od 4 lat więc ten temat mnie interesuje, bardzo ciekawi mnie ta jarzębinowa, ciekawe jaki ma smak pewnie taki cierpkawy, jak Wam smakuje? Dobrze zgaduje, że to ta pomarańczowa w dwóch butelkach? Super ustrojone buteleczki:))
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia !!! - zazdroszczę ładnego kosza z pysznymi naleweczkami i herbatki pitej w przepięknym jesiennym otoczeniu - pozdrawiam Natalko serdecznie
OdpowiedzUsuńsmaczne naleweczki na jesienne i zimowe wieczory to ja lubie:)) Pięknie na tych Twoich fotografiach!
OdpowiedzUsuńTwoje nalewki pięknie się prezentują zwłaszcza w białym wiklinowym koszu, na pewno też są bardzo smaczne :) Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do mnie :))
OdpowiedzUsuńHohoho ale z Ciebie świetna gospodyni. Cudnie umieć robić nalewki.
OdpowiedzUsuńświetnei te twoje naleweczki wyglądają !
OdpowiedzUsuńmam takie same rękawiczki :)
Super naleweczki.Smacznego. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńjak ja lubię Twoje zdjęcia - jak bym się przenosiła do innego świata :D
OdpowiedzUsuńGorąca herbata i kominy na szyjach są jak najbardziej na plus okropnej jesieni :) Chociaż powiem, że dziś pogoda mnie rozpieszcza słoneczkiem :*
OdpowiedzUsuńUwielbiam tu wchodzić i również zapraszam do mnie :)
Całusy kochana ! :)
lubię własne wyroby ;) Zaczynając od weków, kończąc na winach, nalewkach i piwach ;))
OdpowiedzUsuńPyszności... wprosilibyśmy się na takowe...
OdpowiedzUsuńNalewek sama nie robiłam. Pięknie łapiesz chwile Natalio:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam gorąco:)
oj tak pogoda nas rozpieszcza ostatnio,my tym bardziej sie cieszymy, bo budowa idzie do przodu;))) uwielbiam twoje fotki;))nie moge sie napatrzec;))trzeba korzystac z pogody do konca poki mozna;))) a jakmój zaparzacz slicznie wyeksponowalas, ty to jednak potrafisz stworzyc magie z prostej rzeczy;))) pozdrawiam cieplutko;))blog moj odblokowalam, bo cos nie potrafie powysylac zaproszen.chcialam, by tylko niektorzy mogli czytac posty, ale cos nie potrafiesobie z tym pporadzic;))zapraszam do mojego nowego postu-jeszcze jesienne klimaty;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam czytać i oglądać Twoje posty. Mają w sobie jakąś magię której zazdrościć ci powinna każda blogger ka! Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńfajne zastosowanie znalazłaś dla tych IKEOwskich butelek :) prezentują sie przepięknie,tak domowo i babcinie,a zwłaszacza w tym koszyczku :)
OdpowiedzUsuńja równiez w tym roku zrobiłam kilka nalewek,oczywiscie wszystkie korzenne (mandarynkowa,jabłkowa i bożonarodzeniowa)
buziaki wirtualne przesyłam :*