Na samym początku zadam Wam pytanie:) Którą wolicie?
W moim przypadku jeśli chodzi o jedzenie wolę czerwoną, ale czarną uwielbiam w deserach, ciastach... lubię dżem z czarnej porzeczki i sok.
W tygodniu upiekłam już dwa razy ciasto z porzeczkami.
Takie na świeżo, jeszcze lekko ciepławe najlepsze. Ale post z ciastem następnym razem.
Dziś natomiast pragnę polecić Wam Kochani porzeczki zapiekane pod kruszonką.
Dawno nie jadłam czegoś tak pysznego.
A, że wczoraj zrobiło się chłodniej, smakowały przepysznie.
Po sesji dodałam do tego lody waniliowe:)
Moi Drodzy- RAJ DLA PODNIEBIENIA!:)
Polecam, wypróbujcie, bo jest to naprawdę szybki i bardzo prosty deser.
Może zrobicie z innymi owocami?
Ja planuję zrobić następnym razem z jagodami.
A wczoraj wieczorem mieliśmy taką pogodę... raz padał deszcz i bardzo mocno wiało, za chwilę wychodziło słońce. Jednak wieczorem zrobiło się już bardzo zimno.
I gipsówka z Mojego ogródka:):):)
Jeden bukiecik stoi w wazonie, a drugi się suszy.
Bardzo ją lubię. Jest taka subtelna i piękna.
Moi Drodzy-CUDOWNEGO i BARDZO SŁONECZNEGO weekendu:):):)
Wypocznijcie, nabierzcie sił i do szybkiego napisania!
Ogrom uścisków Wam zostawiam:):):):)
Natalia
Piękne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńDokładnie przepiekne zdjecia;)u nas porzeczki truskawki agrest zjedzony;)teraz chodzimy na jagodki z miską...chciałam robić pierogi ale bedzie taki deserek bo mi apetytu narobiłaś;)dziekuje i pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMiłego weekendu.
Cudowne zdjęcia !!! Crumble uwielbiam <3 tak samo jak porzeczki...ja ja kocham lato za te wszystkie pyszności, które nam daje :) Pięknego weekendu, całusy
OdpowiedzUsuńNie mogę na to patrzeć Natalko! Mój brzuszek tego nie wytrzyma ;)))
OdpowiedzUsuńA tak poważnie, Twoi domownicy muszą Cię ogromnie doceniać za te wszystkie przysmaki :))
Pozdrawiam cieplutko Kochana, moc całusków.
Natalko znów same pyszności serwujesz :) Rodzina Cie chyba uwielbia za to łasuchowanie, które im ciągle fundujesz :) Podziwiam Cię za chęci do tych ciągłych kulinarnych wyrobów, ja to raczej wolę jeść niż piec, ale czasem i ja się biorę do roboty ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)))
muszę spróbować takich zapiekanych porzeczek , wyglądają pysznie
OdpowiedzUsuńtylkko nie mam takich naczynek
Oj leci ślinka, leci. Ja lubię bardzo dżemik z czarnej porzeczki. Do kanapki i na ciasto. Dodaję do tortów, super zmieniają smak.Pozdrawiam cieplutko :)
OdpowiedzUsuńKruszonka to jest to!!!! takie owoce zapiekane pod kruszonka to chyba najlepsza opcja na lato :-) cudowne zdjecia !!!! milego weekendowania!!!!
OdpowiedzUsuńAż ślinka cieknie ;) taki widok o tej porze.... Kusicielka!! :)
OdpowiedzUsuńAle narobiłaś smaku! I pięknie wszystko pokazałaś! Kusicielka! :)
OdpowiedzUsuńAchhhhhhh... jak ja uwielbiam słoodkie! :):):)
OdpowiedzUsuńZapiekane w kokilkach wyglądają rzeczywiście smakowicie...a z lubieniem porzeczek mam tak jak TY, a ostatnio widziałam takie białe kokilki i już juz miałam kupić...to ujrzałam pucharki na lody i dokonałam innego wyboru:(( przepieknie nakryłas do stołu Natalio...ja mam dzisiaj mieć gosci i musze sie zainspirować:) Pozdrawiam♥
OdpowiedzUsuńMniamm uwielbiam porzeczki :))
OdpowiedzUsuńCzerwona! Ale czarna faktycznie w deserach jest pyszna!
OdpowiedzUsuńMiłego weekendu Natalia!:)
Natalio - jak u Ciebie jest pięknie..taki spokojny świat z dala od zgiełku wielkiego miasta, super te twoje porzeczki, u mnie dopiero dojrzewają i mam nadzieję że jak mi starczy czasu to też je sfotografuję ;)
OdpowiedzUsuńNatalko,ty powinnaś założyć jakąś kawiarenko ciastkarnię! Takie pyszności zawsze serwujesz :)
OdpowiedzUsuńJak zwykle żołądek mi się przewraca od twoich ślicznych fotek :) Ściski do miłego :)
OdpowiedzUsuńJakie pyszne i cudownie podane, mniami
OdpowiedzUsuńOwoce pod kruszonką uwielbiam i często robię :) Nie tylko latem, ale i zimą, wykorzystuję ogrom mrożonek, które pakuję w sezonie do zamrażary. Ależ pachnie w domu , gdy pieką się na przykład maliny , czy wisienki :)) Z czerwoną porzeczką jeszcze nie robiłam :))
OdpowiedzUsuńU Ciebie jak zawsze przepiękne zdjęcia i cudnie podane jedzonko.... dosłownie je się oczami :)
Ja poproszę ten deserek, tak ładnie dziś obiadek zjadłam :)))
OdpowiedzUsuńAleż apetytu mi Natalko narobiłaś!
Buziaki dla Ciebie :)
Marta
Porzeczek pod kruszonką jeszcze nie robiłam, a Twoje wyglądają smakowicie. I jak zwykle kusząco piękne kadry. Ściskam od serca :-)
OdpowiedzUsuńZDJĘCIA BAJECZNE! Uwielbiam Twój blog. Zaglądam tu codziennie. To jest własnie slow life :))) buziaki ogromne :)
OdpowiedzUsuńStrasznie lubię Twoje zdjęcia :). Z kruszonką, którą samą bardzo lubię, to bym każdy owoc zjadła :D
OdpowiedzUsuńpysznie jak zwykle u Ciebie :) porzeczki są wspaniałe, żałuję że są tylko latem
OdpowiedzUsuńJakie wspaniałości! Deser wygląda nieziemsko- widać, że jest przepycha:) Buziaki!
OdpowiedzUsuńsmakowicie i pięknie, wspaniałego weekendu:))
OdpowiedzUsuńojej ja uwielbima takie:)mniam Pozdrowiona Natalia:)
OdpowiedzUsuńU mojej babci w sadzie rosły i czerwone porzeczki i czarne. Ale ja zawsze wolałam czerwone pomimo tego że są bardziej kwaśne:) piękne zdjęcia jak zawsze. Pozdrawiam Ania
OdpowiedzUsuńFantastycznie się prezentują i na pewno wybornie smakują :) Ja właśnie jutro będę piekła ciasto porzeczkowe, lubię kwaśne owoce w cieście. Biały bukiet gipsówki mnie oczarował.
OdpowiedzUsuńMiłego weekendu Natalko :)
Ja robiłam rabarbar pod kruszonką - smakuje fantastycznie z lodami. Myślę, że jabłka i gruszki, a może i agrest też byłyby dobrym rozwiązaniem:-)
OdpowiedzUsuńMiłego weekendu:-)
Pozdrawiam:-)
Nie lubię surowych porzeczek ale dżem z czarnych jest super. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńmniam mniam :) ja wolę zdecydowanie czarne. A u mnie pod kruszonką nadal królują truskawki ;)
OdpowiedzUsuńciepłego weekendu życzę :)
Moje porzeczki właśnie dojrzewają i zastanawiałam się co z nich zrobić, bo to tylko dwa krzaczki, a dzięki Twojemu wpisowi już wiem:)
OdpowiedzUsuńowocowo :))
OdpowiedzUsuńOsobiście nie przepadam za porzeczkami, ale Twoja propozycja wygląda bardzo smacznie. Pewnie po zjedzeniu przekonałabym się do porzeczek :)
OdpowiedzUsuńPowiem Ci szczerze, że nie przepadam zbytnio za porzeczkami, ale w takiej wersji muszą smakować świetnie;)
OdpowiedzUsuńJa wolę czarne porzeczki, ale takim deserkiem, jak tutaj zaserwowałaś też bym nie pogardziła.
OdpowiedzUsuńale smacznie!
OdpowiedzUsuńMam tyle porzeczek porzeczkowych na ogrodzie, i teraz wiem co z nimi zrobić :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie prosty i na pewno przepyszny deser. Spróbuję sama taki zrobić. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Birginsen.
mmm pysznie to wygląda !<3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko.
stay-possitive.blogspot.com
Piękne zdjęcia :*
OdpowiedzUsuńobserwujemy?:)
http://mylife-tasia.blogspot.com
Kochana, z Ciebie prawdziwa kuchara !!! Może cukiernie byś otworzyła, takie pyszności tu prezentujesz, że od razu by się zjadło:) I do tego pięknie podane i ciekawie sfotografowane. Z przyjemnością do Ciebie zaglądam , choć czasu u mnie ostatnio jak na lekarstwo...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię serdecznie.
O tak! Uroki lata :)
OdpowiedzUsuńSmacznie wygląda ten deser :) Ja bardziej lubię czerwoną, ale czasem cięzko czarną zastąpić czymkolwiek bo ma w sobie coś takiego... niepowtarzalnego :)
OdpowiedzUsuńCudowne klimaty u Ciebie...
Uwielbiam porzeczki ;)
OdpowiedzUsuńMój blog
Mmm, takie pyszności :P
OdpowiedzUsuńObie uwielbiam, szczególnie tak zapiekane :-)
OdpowiedzUsuńU mnie dziś pogoda jest bardzo zmienna ;p
OdpowiedzUsuńWolę czerwone porzeczki, czarnych nie lubię... Mam do nich mały uraz z dzieciństwa. Jak byłam mała babcia kazała mi je zrywać na sprzedaż, bo mieliśmy bardzo dużo krzaków, właśnie po tym przestałam je lubić..
http://tittadiary.blogspot.com/
Ja czerwone porzeczki lubię, a czarnych niestety nie :P Danie pod kruszonką bardzo smacznie wygląda :)
OdpowiedzUsuńależ to apetycznie wygląda! kurde jak zwykle patrząc na takie zdjęcia robie się głodna :D
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam czerwone porzeczki, zawsze z dzieciństwem mi się kojarzą. Rosły na działce moich dziadków:) Cudne są Twoje kadry i jakże smakowite:) Pozdrawiam słonecznie.
OdpowiedzUsuńoczywiście smaka mi zrobiłas:) gipsówka cudna !!!!
OdpowiedzUsuńSuper zdjęcia, mam smaka na porzeczki!!Kwiaty cudne, a dzbanek jeszcze cudowniejszy!!
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł kulinarny. Szukałam przepisu na ciasto z porzeczkami, a tu taki prosty deser. Zdecydowanie wolę czerwoną. Czarna ma taki wyraźny smak, nieakceptowany przeze mnie. Choć sok bym wypiła.
OdpowiedzUsuńi nie wódz nas na pokuszenie....
OdpowiedzUsuńNatalko,uwielbiam takie crumble z każdymi owocami :)
smakują wyśmienicie,a zwłaszacza wtedy gdy owoce pochodzą z własnego ogrodu :)))
buziaki ♥